Jazda na tej jednokołowej deskorolce ma przypominać nam jazdę na snowboardzie lub surfowanie po oceanie. Dzięki zamontowanym wewnątrz sensorom ruchu, wystarczy, że przechylimy lekko ciało w jedną lub drugą stronę, by pojechać w wybranym kierunku. Urządzenie jest na tyle intuicyjne, że podobno problemów z jazdą nie będą miały nawet osoby, które nigdy nie jeździły na deskorolce. W końcu dużo łatwiej utrzymać równowagę stojąc, niż odpychając się ciągle od ziemi.
500-watowy silnik elektryczny pozwoli nam na jednym ładowaniu przejechać około 6-9 kilometrów z maksymalną prędkością 25 km/h. Ładowanie zajmie nam natomiast godzinę, chyba, że wykupimy szybszą ładowarkę – wtedy będzie to możliwe w około 20 minut. OneWheel waży 11 kg – trudno więc będzie go nam przenosić i traktować jako “dojazdówkę” między np. miejscem pracy, a przystankiem autobusowym.
Pojazd cieszył się bardzo dobrym przyjęciem przez gości na targach CES i to zainteresowanie widać także na samym Kickstarterze, gdzie udało się zebrać dwukrotność wymaganej kwoty. Każdy kto zakupi za pośrednictwem portalu swój egzemplarz będzie cieszył się nim już we wrześniu tego roku. Niestety cena OneWheel w porównaniu do tradycyjnych deskorolek jest zaporowa – 1300$, czyli około 4 tys. zł… Być może jednak, gdy gadżet wejdzie na stałe do masowej sprzedaży będziemy mogli otrzymać go za niższą kwotę.