Wyglądał on następująco:
Skoro ładnie proszą, to jak można odmówić… W każdym razie list zauważył sam poszukiwany i powodowany chyba dość specyficznie pojmowanym pojęciem dumy udostępnił go na własnym koncie Facebooka.
To wystarczyło. Jak dowiedzieli się dziennikarze, jeden z funkcjonariuszy policji użył profilu fikcyjnej, lecz atrakcyjnie wyglądającej kobiety, żeby umówić się na spotkanie z tak odważnym i sławnym, choć może niezbyt rozgarniętym młodzieńcem.
Niebawem na profilu policji pojawił się kolejny wpis:
“Złapany!!! Udostępnił nasz wpis o nim na Facebooku i został schwytany 45 minut później.”
Brawo
brawo
brawo…