Tu jestem miło zaskoczona, że Artifex Mundi zdecydował się iść jeszcze bardziej w stronę tradycyjnych gier przygodowych niż HOPA, w których co rusz atakowani jesteśmy sekwencjami z szukaniem obiektów. W tej produkcji takich scenek jest zaledwie garstka (głównie w drugiej połowie gry), a większy nacisk postawiono na klasyczne interakcje z obiektami i zagadki logiczne. Te ostatnie są naprawdę urozmaicone. W trakcie gry będziecie układać puzzle, manipulować lustrami, odgadywać kolejność akcji w danej historii czy przekładać obiekty na planszy w określonych zasadach. Dla niecierpliwców takich jak ja, którzy irytują się, gdy nie mogą poradzić sobie z zagadką w ciągu paru minut przygotowano przycisk podpowiedzi. Grim Legends wystawiło na mocną próbę także moją spostrzegawczość. Nawet korzystając z mapki, na której zaznaczone są dostępne do wykonania interakcje bywały momenty, gdy za nic w świecie nie mogłam uczynić kroku dalej. Oczywiście i tutaj możemy skorzystać z podpowiedzi, ale jak wiadomo godzi to w nasze poczucie wartości;).
Fani Artifex Mundi zauważą dwie rzeczy, które uległy znacznej poprawie w stosunku do poprzednich części. Po pierwsze grę rozbudowano nieco o aspekt zręcznościowy – mamy np. sekwencję ze strzelania z kuszy. Po drugie zaś dorzucono najbardziej ślicznego i świetnie animowanego towarzysza jakiego tylko można spotkać w grach. Osobie odpowiedzialnej za jego stworzenie stawiam paczkę pączków przy pierwszej nadarzającej się okazji. To detal, po którym widać, ile serca i pracy to studio wkłada w estetykę swojego produktu. Moje uznanie wzbudziły też jak zawsze ręcznie malowane lokacje. W Grim Legends mamy ich aż 39, przy czym w wielu miejscach otrzymujemy dostęp do zbliżeń na różne zakamarki.
Ścieżka dźwiękowa została dopasowana do klimatu gry. Bardzo spodobał mi się motyw z delikatnym, kobiecym chórem pobrzmiewający w kilku miejscach. Powyżej możecie posłuchać (i przy okazji obejrzeć fragmenty lokacji) innej ścieżki audio, która powinna wam doskonale odzwierciedlić jakość całego soundtracku. Jeśli chodzi o sam dubbing to mamy do czynienia z dobrze znanymi już nam aktorami, których głosy starają się oddać emocje postaci czasem nawet aż za bardzo;).
Gra sprzedawana jest w formie tzw. edycji kolekcjonerskiej, w skład której oprócz głównej przygody po ukończeniu gry odblokowuje się dodatkowy epizod kontynuujący dalsze losy bohaterki. Całość możemy dostać już za około 40 zł jeśli wykorzystamy kod rabatowy. Myślę, że to uczciwa cena za parę godzin w baśniowym świecie. Martwi mnie bardziej co innego. Jeśli Artifex Mundi w dalszym ciągu będzie robiło tak dobre gry, będzie bardzo ciężko napisać interesującą recenzję… 😉
Ocena: 90/100
Plusy:
+ baśniowy klimat
+ estetyka
+ urozmaicone i odpowiednio trudne zagadki
+ mechanika podąża w klasyczną stronę (dajcie na minus jeśli uwielbiacie standardowe HOPA;)
Minusy:
– scenariusz dość łatwy do przewidzenia i jak na “Grim Legends” nieco mało mroczny
Tytuł:
Grim Legends – The Forsaken Bride
Producent:
Artifex Mundi
Wydawca:
Artifex Mundi
Platforma:
PC
Data premiery:
25.02.2014
Język:
angielski
Cena:
54 zł