Czytając tę informację w The Economic Times, trzykrotnie zerkałem na dzisiejszą datę, upewniając się, iż mamy 26 lutego, a nie 1 kwietnia. Wiadomość to bowiem przełomowa, choć to dopiero zapowiedź, a nie premiera.
Nowojorska organizacja non-profit o nazwie Media Development Fund (MDIF) planuje stworzyć i wysłać setki miniaturowych satelitów (tzw. CubSat) w kosmos, skąd będą transmitować sygnały, nadawane przez setki ziemskich stacji bazowych. To ma pozwolić na uzyskanie dostępu do Internetu przez każdego użytkownika, na całym świecie. Wystarczyć ma telefon lub komputer.
Co ważne, dostęp taki ma być zupełnie darmowy, ale to nie wszystko. Pozbawiony ma być jakiegokolwiek filtrowania, a więc i cenzury.
MDIF twierdzi, że obecnie aż 40 procent ludzi na całym świecie nie ma możliwości połączenia się z Internetem. I to nie tylko za sprawą władzy, która taki dostęp blokuje, jak ma to miejsce na przykład w Północnej Korei, ale także przez zbyt wysokie koszty zapewnienia takiej usługi na niektórych obszarach.
Oczywiście bardzo ambitne plany amerykańskiej organizacji także do tanich nie należą. Zbudowanie i wysłanie satelity zwykle kosztuje od 100 do 300 tysięcy dolarów. Na razie nie wiemy, skąd MDIF chce pozyskać fundusze.
Pierwsze satelity mają być wysłane już w przyszłoroczne wakacje.