Deklarowana szybkość ustawienia ostrości wynosi 0,06 s (przy założonym obiektywie 16–50 mm, wyłączonej funkcji wstępnego ustawiania ostrości i korzystaniu z wizjera). Ale bardziej imponujące może wydawać się jeszcze coś innego – rejestrowanie zdjęć z częstotliwością 11 kl./s przy działającym (!) systemie ustawiania ostrości, ustawionym na tryb śledzący. Warto też dodać, że Fast Hybrid AF działa również podczas nagrywania filmów wideo.
Obróbkę szybko spływającej masy danych zapewnia nowy procesor obrazowy o nazwie Bionz X, a ma co robić, ponieważ zdjęcia rejestrowane są na matrycy CMOS (typu APS-C) o rozdzielczości ponad 24 mln pikseli.
Jak na nowoczesny aparat przystało, Sony a6000 wyposażono w komunikację Wi-Fi i NFC, przy czym ciekawostką jest możliwość instalowania dodatkowych aplikacji (zarówno darmowych, jak i płatnych) z serwisu PlayMemories Camera Apps.
Aparat wyposażono we wbudowaną lampę błyskową, odchylany ekran (niestety nie dotykowy) o rozdzielczości 921 tysięcy pikseli, a także wizjer elektroniczny OLED. Ten ostatni jest jedynym elementem, w którym a6000 różni się “in minus” od swojego poprzednika. Ma on bowiem rozdzielczość 1,44 mln pikseli, podczas gdy NEX-6 oferował większy wizjer OLED o rozdzielczości 2,36 mln pikseli. Mimo to a6000 generalnie znacząco góruje nad swoim poprzednikiem.
Cena aparatu Sony a6000 w Stanach Zjednoczonych wynosi 650 dolarów (za korpus) lub 800 dolarów (za komplet z obiektywem 16–50 mm).