Sercem tych wszystkich urządzeń ma być smartfon o nazwie Seed, korzystający z systemu operacyjnego Ubuntu OS. W tym momencie przypomina nam się oczywiście inny smartfon, realizujący bardzo podobną ideę – Ubuntu Edge. Również tamten, bardzo ambitny, ale niestety nie zrealizowany projekt opierał się na łączeniu w jednym urządzeniu funkcji smartfona i komputera.
Nick Rout, pomysłodawca Seeda, poszedł po prostu o krok dalej – w jego zamierzeniu smartfona będzie można “włożyć” do tabletu (ten pomysł de facto zrealizowany został chociażby w urządzeniu Asus PadFone), notebooka (pomysłowe wykorzystanie ekranu telefonu jako touchpada), desktopa i telewizora (poprzez odpowiednie stacje dokujące).
Tak naprawdę chodzi o dwie rzeczy: integrację i… ominięcie chmury. Integrację zapewni przechowywanie wszystkich danych w jednym urządzeniu, które zapewni przy okazji odpowiednią moc obliczeniową wszystkim wymienionym “dodatkom”, natomiast ominięcie chmury… No cóż, o tym nikt nie mówi wprost, ale przecież to właśnie rozwiązania chmurowe są obecnie najlepszym sposobem ma integrację danych, do których dostęp zapewnić nam mogą najróżniejsze urządzenia. Seed zapewniałby to samo, tyle że bez chmury, co ma oczywiście pewne wady, ale i zalety.
Projekt przedstawiony na stronie seedphone.com jest bardzo szczegółowo opisany, znamy chociażby proponowaną specyfikację techniczną wszystkich urządzeń wchodzących w skład tego mikrośrodowiska. Możemy też obejrzeć tam zrenderowane projekty tych urządzeń.
Pozostał tylko jeden drobiazg – wdrożenie tego wszystkiego do produkcji. Takie przedsięwzięcie udałoby się z pewnością gigantowi takiemu jak Samsung, Sony albo Apple (choć ta firma nie ma na razie w ofercie telewizorów), ale jakoś nie widać, by ktoś był na serio zainteresowany tego typu rozwiązaniem. W tym momencie “projekt Seed” ma więc zupełnie inne znaczenie – inspiruje, prowokuje do dyskusji i zadawania trudnych pytań. W tym kontekście to bardzo pożyteczny produkt.