Oczywiście nie zarzucam tu Nissanowi, że robi nas w konia. Ta technologia (sądząc po filmie) rzeczywiście działa, a zdrowy rozsądek dopowiada, że działać powinna. I na dodatek nie jest to jakaś rewolucja, ale zwykła (ale trwała!) warstwa hydrofobowego materiału, napylonego dodatkowo na lakier samochodu. Oczywiście jak ten materiał – opracowany dla Nissana przez inżynierów z firmy Ultra Tech International – nosi szumną nazwę Ultra-Ever Dry, to jeszcze lepiej, ale tylko z marketingowego punktu widzenia.
Ciekawe są dwie rzeczy. Po pierwsze Nissan twierdzi, że jego nowa “farba” jest nie tylko hydrofobowa, ale i oleofobowa, co w praktyce lepiej sprawdza się przy “samoczyszczeniu” z tłustych nacieków i smarów. Po drugie i najważniejsze, to rozwiązanie rzeczywiście ma szansę wejść do produkcji, a nie skończyć jako jeden z tysięcy “pokazów możliwości”. Zresztą Nissan stosuje już podobną technologię, ale na razie wyłącznie w montowanych w samochodach kamerach cofania.
Tym razem chodzić będzie jednak o pokrycie całego lakieru samochodu dodatkową, trwałą warstwą, prawdopodobnie dokupowaną w opcji – tak samo, jak np. lakier metalic. Choć oficjalnie żadna cena nie została jeszcze ujawniona, przewidywany koszt takiej samoczyszczącej się powłoki to ok. 750 dolarów.