A jednak cała ta “przeciętność” ma sens – jest dość energooszczędna. Nie miałoby to jednak aż tak dużego znaczenia, gdyby nie szalona wręcz pojemność akumulatora – 5300 mAh! To więcej, niż oferują topowe smartfony znanych producentów. Mało tego – nawet wiele tabletów (zwłaszcza 7- i 8-calowych) ma akumulatory o zdecydowanie mniejszej pojemności.
Efekty są łatwe do przewidzenia, ale i tak – jak na smarfon – bardzo imponujące. Jak podaje Philips, w trybie czuwania W6618 może działać przez… 66 dni! A nawet jeśli używalibyśmy go non stop, to i tak czas działania w trybie rozmowy wynosi 33 godziny. W praktyce będzie to pewnie oznaczało, że ładowarki do tego smartfonu użytkownik będzie szukał raz na dwa tygodnie, a przy bardzo intensywnym użytkowaniu – raz na tydzień.
Minusy? Jak łatwo można przewidzieć, urządzenie jest stosunkowo grube (11,6 mm) i ciężkie (200 gramów). Nie są to jednak parametry, których nie dałoby się zaakceptować. Gorzej wygląda kwestia dostępności smartfona. Na razie urządzenie przeznaczone jest na rynek chiński, gdzie kosztować ma 1699 juanów (czyli około 820 złotych). Być może jednak da się je mniej lub bardziej oficjalnymi kanałami kupić również w innych krajach, takich jak Polska.