W tym celu przerobili oni drukarkę 3D – MakerBot, wymieniając jej dyszę na… zwykły długopis. Po przetestowaniu zmodyfikowanego urządzenia, okazało się, że drukarka radzi sobie z tworzeniem prostych wzorów na ludzkiej skórze.
Tatuaże robione długopisem to jednak obciach, więc trzech studentów szkoły designu ENSCI-Les Ateliers zamontowało do swojego MakerBota elementy maszynki do tatuowania. Po przetestowaniu swojego pomysłu na sztucznej skórze, na której udało się wyrysować te same proste wzory, które wcześniej drukarka nanosiła zwykłym długopisem, do trzech pomysłodawców zaczęli zgłaszać się ochotnicy.
-Bardzo dużo osób było podekscytowanych tym, że będą pierwszymi ludźmi wytatuowanymi przez maszynę – napisał lider projektu Pierre Emm.
Wzory tatuaży tworzone są w oprogramowaniu do modelowania 3D. Jak na razie drukarka radzi sobie z prostymi kształtami, a największym problemem technicznym jest unieruchomienie tatuowanego miejsca.
Ciekawi nas, czy pomysł francuskich studentów będzie rozwijany, a jeśli tak, to jak zareagują na “maszynowe tatuaże” prawdziwi tatuatorzy.