Wygląda na to, że pośpieszyliśmy się z informacją o możliwym zakończeniu wieloletniej batalii sądowej między firmami Apple i Samsung. Opieraliśmy się jednak na doniesieniach ze strony koreańskich mediów, a na dodatek w ostatnim czasie rzeczywiście dochodziło do podobnego typu wydarzeń. Niedawno ogłosiliśmy koniec wojny patentowej między firmami Apple i Google (z Motorolą w tle), wcześniej doszło też zażegnania konfliktu między Google i Samsungiem. Naprawdę można więc było odnieść wrażenie, że koreańskie doniesienia są prawdziwe i wpisują się w ogólną “atmosferę pojednania”, jaka – bynajmniej nie z dobroci serca, lecz z przyczyn czysto ekonomicznych – zapanowała między wielkimi producentami.
Ale widocznie w przypadku tej wojny jest inaczej. Wojny, dodajmy, całkiem dochodowej, bo w przypadku ciągnących się latami spraw, które już udało się zakończyć, sądy przyznawały firmie Apple naprawdę wymierne odszkodowania np. w wysokości miliarda dolarów (zredukowanego później do 900 milionów dolarów). Także ostatni wyrok, o którym informowaliśmy, dorzucał do tej puli kolejne 120 milionów dolarów, jakie Samsung musi zapłacić na rzecz Apple’a.
Innym wątkiem batalii sądowych są powtarzające się żądania firmy Apple dotyczące blokowania sprzedaży na terenie Stanów Zjednoczonych konkretnych modeli telefonów Samsunga. I o tym właśnie traktuje niniejsza informacja, ponieważ w ostatni piątek Apple znów wystąpiło do sądu w podobnej sprawie. Tym razem na zakazanej liście umieszczonych zostało 9 modeli koreańskiego producenta, które… no właśnie, zobaczcie sami:
- Admire
- Galaxy Nexus
- Galaxy Note
- Galaxy Note II
- Galaxy S II
- Galaxy S II Epic 4G Touch
- Galaxy S II Skyrocket
- Galaxy S III
- Stratosphere
W czasach, kiedy na rynku króluje już Samsung Galaxy S5, Apple z jakimś maniakalnym uporem stara się blokować sprzedaż – co tu dużo mówić – staroci. Oczywiście w porównaniu do tak zwanych telefonów budżetowych kupno przecenionych modeli takich jak Galaxy S III czy Note II to całkiem niezły pomysł, niemniej ogólnie ciężko przypuszczać, że nawet zsumowane wyniki sprzedaży całej tej zakazanej dziewiątki stanowią jakąś znaczącą część obecnego rynku smartfonów.
Nawet gdyby firmie Apple udało się więc wygrać tę nową batalię, będzie to miało absolutnie znikomy wpływ na poprawę jej sytuacji ekonomicznej – i w równie mikroskopijny sposób zaszkodzi Samsungowi. Jedyne, co Apple zyska na pewno, to podtrzymanie opinii czepiającego się i marudzącego patentowego trolla – ale czy na pewno na takim zysku tej firmie zależało?