Projekt o nazwie Second Livestock prowadzony jest przez profesora Austina Stewarta i ma na celu wyposażenie kurczaków trzymanych na wielkich fermach w okulary do rzeczywistości wirtualnej. Wszystko po to, by – siedząc niemal bez ruchu w ciasnych boksach – mogły sobie wyobrazić, że są wolne, że łażą sobie swobodnie po podwórku. Choć trzeba przyznać, że pokazane w ramach projektu boksy wcale już takie ciasne nie są, a co do siedzenia bez ruchu – każdy wyposażony jest w w specjalną “kulę”, po której łazi kurczak, a która przenosi jego ruchy do wirtualnej rzeczywistości.
Pan Stewart wykazuje się przy tym zachowaniem pewnej dozy zdrowego rozsądku. Nie postuluje od razu, by tego typu “Oculus Rifty dla kurczaków” zaczęły stanowić obowiązkowe wyposażenie każdej kurzej fermy, ale mówi raczej o “eksperymencie socjologicznym”. Jak twierdzi naukowiec, chodzi mu raczej o wzbudzenie dyskusji zarówno na temat warunków, jakie panują w tego typu masowych hodowlach, jak i nad możliwościami oferowanymi nam przez współczesną technikę. Co nie znaczy, że wyklucza współpracę z naukowcami, którzy chcieliby na serio zaangażować się w realizację tego typu kurczakowych okularów VR.
Mówiąc szczerze, wygląda to wszystko tak absurdalnie i śmiesznie, że aż przerażająco. Nawet pisząc tę informację obawiałem się nieco, czy nie przeczyta jej jakiś nawiedzony urzędnik z Brukseli i nie zacznie się zastanawiać… I zastanawiać… A za jakiś czas pojawi się rozporządzenie Komisji Europejskiej w sprawie poprawy warunków hodowli drobiu…