Dokładnie na 106-tej stronie książki Greendwalda pojawiają się informacje o programie ORANGECRUSH, który w naszym kraju znany był również pod kryptonimem BUFFALOGREEN.
Z powyższej depeszy wynika, że amerykańska Narodowa Agencja Bezpieczeństwa już w 2009 otrzymywała najpierw metadane, a potem już pełne treści połączeń internetowych w naszym kraju. Wszystko to odbywało się przy ścisłej współpracy z “oddziałem polskiego rządu”.
Pozyskiwane dane miały dotyczyć Afgańskiej Armii Narodowej, Bliskiego Wschodu i niektórych krajów afrykańskich. Amerykańska agencja musiała być mocno zdeterminowana – dziennie byli w stanie podsłuchiwać ponad 3 miliony polskich rozmów telefonicznych.
Współpraca naszego kraju z amerykańskimi służbami wywiadowczymi nie powinna być dla nas ogromnym zaskoczeniem. Przypomnijmy, że za zgodę na tajne więzienia CIA, otrzymaliśmy od Amerykanów 16 milionów dolarów w gotówce – a sam program funkcjonował do 2006 roku.
Pozostaje pytanie, czy oprócz podsłuchiwania Polaków, NSA miała dostęp do sprzętu sieciowego sprzedawanego w Polsce. Niedawno pisaliśmy o montowaniu podsłuchów w amerykańskich urządzeniach – być może ten sam proceder miał miejsce w naszym kraju?