Wielki czerwony guzik kojarzy nam się zwykle z dowcipami o radzieckich przywódcach. Po ich naciśnięciu (przez sprzątaczkę, amerykańskiego prezydenta czy kogokolwiek innego) wszystkie te historyjki kończyły się podobnie – z powierzchni ziemi znikał Nowy Jork, zachodnia Europa czy w ogóle reszta świata poza Związkiem Radzieckim.
W każdym razie jeśli ktoś chce obecnie poczuć się jak Breżniew, to rozwiązanie jest bardzo proste. Wystarczy kupić “Very Serious Button” (bardzo poważny guzik), na produkcję którego zbierane są właśnie fundusze na portalu indiegogo.com. Zbierane – dodajmy – bardzo dynamicznie, bo już uzbierano niemal 90 procent wymaganej kwoty 1600 dolarów.
Czym tak naprawdę jest Very Serious Button? W największym uproszczeniu – klawiaturą na USB z jednym (!) przyciskiem, który możemy dowolnie zaprogramować. Oczywiście dowolnie, ale w granicach oferowanych przez programy, które mogą być takimi przyciskami (lub skrótami wieloklawiszowymi) obsługiwane. Prostym przykładem przytaczanym przez twórców przycisku może być sytuacja, w której chcemy nadzwyczaj pilnie zamknąć otwarte właśnie okno przeglądarki internetowej, ze względu na treści, które są w nim wyświetlane. Jednak tak naprawdę zastosowań może być bardzo wiele, zależnie od programów i… pomysłowości użytkowników.
Very Serious Button kosztuje (wraz z darmową przesyłką na terenie Stanów Zjednoczonych) 30 dolarów, czyli ok. 120 złotych.
PS gdyby ktoś miał wątpliwości, czy przycisk prezentowany na zdjęciach powyżej jest na pewno czerwony (a nie, na przykład, pomarańczowy), to informuję, że jestem facetem i – po pierwsze – odróżniam dwa kolory (ładne i brzydkie), po drugie – radzieckie guziki na pewno były czerwone, a po trzecie– pomarańczowy nie pasował mi do tytułu.