Jaki w ogóle jest sens tworzenia tego typu aplikacji? Jak tłumaczą jej twórcy, chodziło im o zachowanie tego samego poziomu wolności, swobody i szczerości w komunikacji online, jaka charakteryzuje zwykłe międzyludzkie rozmowy. Można to osiągnąć tylko w ten sposób, że ślady po każdej konwersacji online ulegają autodestrukcji. Nie ma śladów, nie ma nic “na papierze” – według twórców Blinka oznacza to większą wolność.
Teraz pozostaje nam tylko zaczekać, aż swoją nową definicję wolności komunikacji online zaprezentuje samo Yahoo. Może być ciekawie, bo na pewno będzie ona bliska temu, co do tej pory stworzyli projektanci Blinka.
Zdjęcie wybuchu pochodzi z serwisu Shutterstock.