Co i rusz pojawiają się nowe informacje o tym, że Google w jakiś sposób zainteresowane jest kosmosem lub przynajmniej przestrzenią okołoziemską. Pisaliśmy już o tym, że koncern przejął firmę Titan Aerospace, pokazywaliśmy i tłumaczyliśmy, co może wyniknąć z przejęcia Skyboxa. Korzyści może być wiele, chociażby powszechny, darmowy internet w trudno dostępnych miejscach świata albo lepsze mapy i zdjęcia z kosmosu. Problem Google’a polega jednak na tym, że aby skorzystać z danych dostarczanych przez własną sieć satelitów, najpierw trzeba je jakoś w tej przestrzeni kosmicznej umieścić – i tu pojawia się Virgin Galactic.
Dlatego amerykański koncern internetowy negocjuje kupno części udziałów w firmie Richarda Brensona. Według niepotwierdzonych źródeł telewizji Sky News mowa jest o “bardzo zaawansowanym etapie” negocjacji i wkrótce powinno dość do podpisania umowy. Dzięki niej powstanie spółka joint venture Google’a i Virgin Galactic, zajmująca się rozwojem lotów kosmicznych i kosmicznej turystyki. Dodatkowo Google stanie się właścicielem 1,5 procent udziałów w firmie Brensona.
Po co firmie Google taka spółka? Analitycy jednoznacznie wskazują na potrzebę dostępu do technologii związanych z wystrzeliwaniem satelitów w kosmos. Z drugiej strony Virgin Galactic może liczyć na spory zastrzyk finansowy ze strony amerykańskiego giganta.
Zdjęcie pojazdu Virgin Galactic pochodzi z serwisu Shutterstock.