Homey: Pogadaj z własnym domem

Homey: Pogadaj z własnym domem

Inna wizja? Już podaję. Szykujesz się na randkę i już masz wychodzić z domu, gdy Homey przypomina, że lepiej wziąć parasolkę bo zanosi się na deszcz. Czeka Cię ciężki dzień w pracy? Homey zadba i o to, budząc cię rano zapachem świeżo palonej kawy i informując o ilości nieprzeczytanych maili. Systemy do obsługi automatyzacji domu nie są oczywiście żadną nowością, ale prezentowany tu Homey sprawia wrażenie najbardziej przyjaznego. Wszystko za sprawą interfejsu bazującego na komendach głosowych, które jak widać na poniższej prezentacji mogą też przybrać formę dialogu. Nawet podłączanie dodatkowego elementu do systemu przebiega nadzwyczaj łatwo – “Homey, chciałbym podłączyć nową lampę”. Biała kuleczka natychmiast odpowiada: – “W porządku, po prostu włącz ją i wyłącz”. Ot, i cała filozofia – lampka została sparowana.

Hub obsługuje najbardziej popularne standardy komunikacyjne: WiFi, Bluetooth 4.0, Zigbee, NFC, Z-Wave czy podczerwień. Podłączymy do niego nowoczesny sprzęg AGD, oświetlenie, zamki do drzwi, sprzęt RTV, smartfony, tablety, systemy grzewcze, klimatyzacje itp. Oczywiście Homey posiada także specjalną aplikację na urządzenia mobilne dzięki czemu naszym inteligentnym domem będziemy mogli zarządzać zdalnie. Przyda się to w momencie, gdy będziemy chcieli np. rozgrzać piekarnik, zanim jeszcze wrócimy z zakupów.

Homey uzyskał już wymaganą kwotę na Kickstarterze, ale zbiórka potrwa jeszcze 21 dni. Na chwilę obecną najtańsza wersja urządzenia kosztuje tam 229 Euro czyli ponad tysiąc złotych jeśli doliczyć koszt przesyłki. Cena wyjątkowo atrakcyjna zważywszy na to, że podobne urządzenia oferowane przez firmy zajmujące się instalacjami systemów inteligentnych domów potrafią kosztować dwukrotnie więcej.

NASZYM ZDANIEM
Homey nie tylko wygląda futurystycznie. Dzięki obsłudze komend głosowych sprawi, że poczujemy się niemal jak na pokładzie statku Enterprise:-) Z jednej strony marzy mi się taki inteligentny dom, z drugiej zaś, gdybym nie musiała samodzielnie zamykać okien, podciągać żaluzji czy zapalać światła to prawie w ogóle nie wstawałabym już z fotela (brr i wizja z “WALL-E” stałaby się rzeczywistością) .