Mimo wielu prób dokonywanych przez Fundację Panoptykon dowiedzenia się, co najważniejsze osoby w Polsce wiedzą i sądzą o amerykańskich programach inwigilacji, oraz skłonienia ich do podjęcia konkretnych działań w imieniu polskich obywateli rządzący konsekwentnie, jak informuje Fundacja, ignorują problem. Nie jest więc wielkim zaskoczeniem, że wizyta prezydenta Baracka Obamy w Warszawie została potraktowana wyłącznie w kategoriach wielkiego święta, podczas którego nie przewidziano miejsca na zadawanie trudnych pytań o relacje polsko-amerykańskie. Przeciwnie: premier Tusk ogłosił publicznie, że nasze relacje z Amerykanami mają się doskonale i nie wymagają nawet rozmowy.
“Mamy na ten temat inne zdanie i z uporem powtarzamy je premierowi oraz innym przedstawicielom polskich władz, dopytując o udział Polski w amerykańskich programach inwigilacji, a także domagając się reakcji na doniesienia Edwarda Snowdena. Nie zgadzamy się na demokrację bez odpowiedzialności i gwarancji ochrony praw człowieka” – komentuje Katarzyna Szymielewicz, prezeska Fundacji Panoptykon.
W ciągu minionych 12 miesięcy stopniowo poznawaliśmy kolejne informacje dotyczące inwigilowania światowych przywódców, współpracy europejskich służb z wywiadem USA i skali programów wymierzonych nie w terrorystów, ale w niewinnych obywateli. Doczekaliśmy się reakcji ONZ, Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej i przywódców różnych krajów.
“Polskie władze konsekwentnie milczą, a debata publiczna sprowadzana jest do roztrząsania intencji samego Edwarda Snowdena – tak jakby ujawnione przez niego fakty nie mówiły same za siebie. Wczorajsza akcja Fundacji Panoptykon »Inwigilacja to nie wolność! Powiedz to 4 czerwca« pokazała, że wiele osób oczekuje poważnego potraktowania tych doniesień i nie utożsamia działań USA z obroną demokratycznych wartości” – dodaje Katarzyna Szymielewicz.