W tym wszystkim obiecujący wydaje się fakt, że nie mamy do czynienia z jakimś absolutnie nowym typem ogniw, które dopiero zaczynają być opracowywane. Trzej naukowcy – student Zachary Favors i dwaj profesorowie Cengiz Ozkan i Mihri Ozkan z Uniwersytetu w Kalifornii wzięli bowiem “na warsztat” popularne akumulatory litowo-jonowe, które udoskonalili w taki sposób, że trzykrotnie zwiększyli ich żywotność.
W jaki sposób? Zastąpili grafitowe anody anodami krzemowymi. Wiązało się to z koniecznością rozwiązania wielu problemów technicznych, między innymi koniecznością otrzymania bardzo czystej, beztlenowej postaci kwarcu (a więc zwykły piasek musi zostać poddany intensywnej obróbce i puryfikacji). Nadal problemem jest także wyprodukowanie tak przetworzonego, niemal czystego krzemu w wystarczająco dużych ilościach.
Zaletą nowego typu akumulatorów jest jednak nie tylko większa żywotność, ale również potencjalnie niższe koszty produkcji, nietoksyczność i przyjazny dla środowiska sposób wytwarzania. Miejmy nadzieję, że proces ich produkcji zostanie szybko dopracowany i zastosowany na skalę przemysłową.