W pozwie, który we wtorek trafił do sądu w Los Angeles, prawnicy Noriegi twierdzą, że ich klient został w Call of Duty: Black Ops II przedstawiony jako porywacz, morderca i wróg publiczny, a sam jego wizerunek zwiększa realizm rozgrywki, co z kolei przekłada się na wyższe zyski ze sprzedaży gry. Jednym słowem: pan Noriega jakoś przeżyłby fakt, że w grze postać podobna do niego jest mordercą, porywaczem i tak dalej, jeśli ktoś za ten zszargany wizerunek zapłacił.
A jak to było na prawdę? Wojskową dyktaturę Noriegi zakończyła amerykańska inwazja na terytorium Panamy w 1981 roku. Noriega trafił wtedy na ok. 20 lat do więzienia, skazany za przemyt i handel narkotykami. Do Panamy wrócił w 2011 roku.
Nie jest to pierwsza sprawa o bezprawne korzystanie z czyjegoś wizerunku w tym roku. Przypomnijmy, że na początku lipca informowaliśmy Was o Lindsay Lohan, która te same pretensje, co były dyktator Panamy ma do twórców GTA V.
Jedynym komentarzem ze strony Activision Blizzard w tej sprawie jest tylko to, że owszem, Noriega nie otrzymał jak dotąd żadnego wynagrodzenia, nie był w jakikolwiek sposób zaangażowany w proces tworzenia gry, a wszystkie postacie w grze są fikcją i tak właśnie powinny być traktowane.