Postać serbskiego naukowca, który jednak większość życia spędził w Stanach Zjednoczonych, rzeczywiście zasługuje na podziw. Nikola Tesla to między innymi wynalazca radia (tak, tak, Włoch Marconi korzystał z jego opracowań), baterii słonecznych, silnika elektrycznego, prądnicy prądu zmiennego i tysięcy innych produktów i rozwiązań, bez których postęp technologiczny na świecie przebiegałby zapewne znacznie wolniej. Moim prywatnym zdaniem Tesla zdecydowanie przewyższa nawet Thomasa Edisona, który jednak lepiej dbał o swoje interesy (ściągając niektóre pomysły od innych) i umiał odpowiednio zadbać o kreowanie własnej legendy.
Nic dziwnego, że w Stanach Zjednoczonych powstał pomysł zbudowania Muzeum Tesli, a mówiąc bardziej precyzyjnie – Centrum Naukowego Tesli. Zbiórka przeprowadzona na ten cel w 2012 roku pozwoliła zgromadzić niemal 1,4 miliona dolarów, ale potrzeby Centrum okazały się znacznie wyższe (ok. 8 milionów dolarów). Mimo wsparcia finansowego ze strony stanu Nowy Jork, projekt zaczął mieć problemy finansowe.
No i wtedy pojawił się Elon Musk i wsparł projekt skromną kwotą w wysokości 1 miliona dolarów. Do tego na parkingu przez Centrum Naukowym Tesli utworzona zostanie stacja ładowania samochodów elektrycznych (Tesla Supercharger).
Cóż, szacunek, jaki Elon Musk żywi do Nikoli Testli, wzbudza również szacunek do samego Muska…