Kibice Hanwha Eagles, którzy nie będą mogli dostać się na stadion otrzymają możliwość sterowania robotem znajdującym się na trybunach przez internet. Boty będą mogły dopingować, śpiewać, a nawet robić meksykańską falę. Na ich twarzach zaś widoczny będzie ekranik, w którym to prawdziwi kibice będą mogli umieszczać własną facjatę z internetowej kamerki. Brzmi to dziwacznie i surrealistycznie, ale nie jest to wcale pozbawione sensu.
Redaktor SportBusiness International, Matt Cutler, podkreślił rolę kibiców w życiu drużyny i zwrócił uwagę na problem ograniczonych miejsc: “Jeśli spojrzymy na największe kluby, tam kibicie nie kupują po prostu karnetów sezonowych. Najpierw muszą zapisać się do kolejki oczekujących.”
Hanwha Eagles nie należą bynajmniej do najbardziej lubianych drużyn. W ciągu ostatnich 5 lat odnieśli ponad 400 porażek. Być może to właśnie z tego powodu zespół postanowił trochę ocieplić swój wizerunek. Na zasadzie “OK, wiemy, że gramy dość kiepsko i nie chce się Wam przyjeżdżać na nasze mecze, ale doping też jest nam potrzebny. Dlatego dajemy Wam możliwość oglądania nas z domu” ;). Cutler zauważa, że to także niezły sposób na zarabianie. Nawet jeśli byłyby to drobne kwoty kibice chętnie wykorzystywali by je, by móc zaznaczyć swoją obecność na stadionie.
Jest jeszcze inna strona medalu. Tacy zrobotyzowani kibice nie wszczynali by na stadionach żadnych bójek…;)