W klawiaturach mechanicznych jest coś uzależniającego, co sprawia, że gdy się już raz ich spróbuje, to bardzo ciężko wrócić do tradycyjnego modelu. Swego czasu przerzuciłam się kompletnie na laptopa i chcąc nie chcąc zmuszona byłam do korzystania z płaskiej powierzchni do pisania. Pamiętam, że przez pierwsze tygodnie to był dla mnie jakiś koszmar i zastanawiałam się jak w ogóle ludzie mogą pracować na takim profilu. Ale trzy lata minęły jak z bicza trzasł i przyzwyczajenie zrobiło swoje. Tylko, że dokładnie po takim okresie intensywnej pracy moja laptopowa klawiatura zaczęła przypominać plastikowy armagedon. “Z” kompletnie zniknęło i zadziwia mych gości cudownym wgłębieniem, “W,A,S,D” błyszczą jak tafla szkła, “N” straszy dziurą, bo po którymś odskoczeniu klawisz odmówił powrotu na swoje miejsce, a prawy ALT i kilka innych literek przekrzywia się przy każdy uderzeniu. I tu właśnie, prawie że prosto z nieba, spada mi jeden z najnowszych i najbardziej zaawansowanych technologicznie modeli klawiatur mechanicznych od niemieckiego Roccata. Być może w tym momencie zakochałabym się w każdej innej klawiaturze, ale faktem jest, że Ryos MK Pro służy mi od dwóch tygodni wyśmienicie i jeśli ktoś z Was, graczy, planuje zakup podobnego urządzenia gorąco polecam przyjrzeć się z bliska właśnie temu cudeńku.
Jak przystało na klawiaturę mechaniczną Ryos MK Pro trudno nazwać małym sprzętem. Razem z nieodłączną podstawką pod nadgarstki mierzy 50,8 x 23,4 cm. W najwyższym miejscu liczy około 3 cm, jednak nie musicie się obawiać, że długotrwałe pisanie będzie na niej niewygodne. Dzięki odpowiednio wyprofilowanej podstawce pod nadgarstki Wasze dłonie będą położone pod odpowiednim kątem. Z tyłu urządzenia znajdziecie dwie nóżki, które – wedle uznania – będziecie mogli rozłożyć lub schować, by pisać bardziej “na płasko”. Ryos MK Pro został też obdarzony pięcioma, szerokimi gumkami antypoślizgowymi, które rewelacyjnie spełniają swoje zadanie. By przesunąć choć trochę klawiaturę trzeba użyć zdecydowanej siły, tak więc macie pewność, że przy nerwowych FPS-ach czy innych grach zręcznościowych klawiatura będzie dalej stała na swoim miejscu.
Parę słów odnośnie wyglądu. Zwolennicy matowej czerni i minimalistycznego designu będą tu zdecydowanie w siódmym niebie. Jedynym błyszczącym elementem jest obwódka wokół sekcji klawiszowej oraz logo producenta umieszczone na podkładce pod nadgarstki. Pomiędzy klawiszami zaś położono gustowny, chropowaty wzorek. Dopiero po pewnym czasie ze zdziwieniem zauważyłam, że tworzywo z jakiego zbudowane są klawisze w ogóle nie zbiera odcisków palców – a to duży plus. Do klawiatury dołączony jest zestaw kabli w grubym oplocie (główny o długości 1,8 m, 2 x audio i 1 dodatkowy USB). Tym samym do naszej klawiatury będziemy mogli wpiąć słuchawki z mikrofonem i dwa dodatkowe urządzenia USB.
Za dnia Ryos MK Pro wygląda świetnie, a jak sprawdza się w nocy? Tutaj mam dość mieszane odczucia. Z jednej strony bowiem przypadła mi do gustu możliwość konfiguracji stopnia natężenia światła, czy też wyboru oświetlanych klawiszy. Efektownie wygląda też gaśnięcie i zapalanie się klawiszy tuż po ich naciśnięciu. Z drugiej zaś strony żałowałam, że nie ma możliwości zmiany koloru na inny niż niebieski i że w przypadku klawiszy z dwoma symbolami (np. numerycznymi) rzucało się w oczy nieregularne natężenie światła. Dla mnie akurat to detal, bo ze względu na wzrok zawsze w nocy mam włączone dodatkowe źródło oświetlenia, ale osobom lubiącym grać w całkowitej ciemności może to przeszkadzać.
Ryos MK Pro wyposażona została w 113 klawiszy – 94 zwykłe, 5 klawiszy makro dostępnych z lewej strony i trzy dodatkowe pod kciukiem. Wszystkie w pełni programowalne. Ponadto klawisze od F1 do F12 docelowo zostały ustawione jako klawisze multimedialne, dzięki czemu szybko wywołamy na ekranie kalkulator, okno przeglądarki czy po prostu ściszymy muzykę. W sprzedaży klawiatura dostępna jest z każdym rodzajem przełączników Cherry Mix. Testowany przeze mnie model posiadał wersję czarną, najbardziej uniwersalną, ale też i posiadającą największy opór. Przed zakupem warto przetestować każdy rodzaj przełączników, gdyż po części to właśnie one zadecydują o Waszym komforcie pracy.
Jeśli chodzi o oprogramowanie Roccat udostępnił bardzo przejrzyste i konkretne narzędzie, które idealnie pozwoli sprofilować klawiaturę do własnych potrzeb. Począwszy od ustawień oświetlenia, poprzez możliwość wyłączenia/włączenia klawiszy systemowych (istotne zwłaszcza w grach, gdy przypadkowe wciśnięcie może wyrzucić nas do pulpitu) aż po zapisanie 500 ustawień makr. Jeśli chodzi o te ostatnie producent umożliwił nam ustawienie ich na dwa sposoby. Pierwszy to standardowa zabawa z oprogramowaniem, drugi natomiast umożliwia nagrywanie makr bez konieczności uruchamiania softu – wystarczy wcisnąć przycisk FN i F12, by uruchomić sekwencję nagrywania. Tu warto też zwrócić uwagę, że wszystkie dane zapisywane są nie na komputerze, lecz bezpośrednio w pamięci urządzenia co gwarantuje brak jakichkolwiek opóźnień. Z perspektywy gracza fajną rzeczą jest także lista gier, z których szybko da się przypisać na wybrane klawisze odpowiednie funkcje. Niestety nie ma tu najnowszych produkcji, a jedynie takie “dziadki” jak WoW, L4D2, Guild Wars czy Battlefield 3. Ostatnią ciekawostką jaką znajdziemy w oprogramowaniu są statystyki używania klawiszy, za które – a jakże by inaczej – otrzymuje się trofea.
W teorii wszystko prezentuje się dobrze, a jak jest w praktyce? Przy graniu bardzo przyjemnie. Klawisze są miłe w dotyku i aktywują się już w połowie skoku, dzięki czemu nie trzeba mocno uderzać palcami. Przy pisaniu dłuższych tekstów… cóż, nie będę Was okłamywać. Choć wystarczy lekko uderzać palcami to i tak nieporównywalnie mocniej niż w przypadku klawiatur o płaskim profilu. Dojeżdżając do końca tego testu musiałam już co chwila rozprostowywać palce, ale to w dużej mierze może być kwestia samych przełączników. Czy ta klawiatura pozwoli Wam odnosić więcej zwycięstw na polu bitwy? Nie sądzę. Tak samo jak nie pozwoli Wam pisać szybciej. Tu nawet z ciekawości zrobiłam test szybkości pisania i okazało się, że z uwagi na moje przyzwyczajenie do krótkiej spacji i altu umiejscowionego tuż pod klawiszem “M” prędkość mojego pisania wręcz spadła o 60 znaków na minutę, a poprawność wyniosła tylko 80%. Pewnie minie trochę czasu zanim powrócę do właściwej formy.
Dodatkowo trzeba mieć na uwadze poziom głośności tego urządzenia. Ten charakterystyczny stukot zawsze najbardziej podoba się piszącemu, a otoczeniu już niekoniecznie. Ryos MK Pro nie jest tanim sprzętem bo kosztuje około 700 zł. Odradzałabym go osobom, które szukają tylko praktycznej klawiatury do pisania. Tu płacicie przede wszystkim za funkcjonalność, która przyda się głównie graczom lubującym się w tworzeniu zaawansowanych makr oraz solidne wykonanie (pojedynczy przełącznik może wytrzymać 50 mln kliknięć).