W ofercie sieci sklepów internetowych znajdziemy szereg profesjonalnych sprzętów szpiegowskich: programy monitorujące komputery i telefony, dyktafony, minikamerki, akcesoria obronne. Z ostatniego raportu firmy wynika, że sprzedaż tego typu urządzeń wzrosła w ubiegłym roku aż o 80%. W sieci szpiegują nas rozmaite instytucje, od rządowych po agencje reklamowe. Ale po co przeciętnemu Polakowi narzędzia detektywistyczne? Czy wynika to z chęci podsłuchiwania?
Okazuje się, że to właśnie bezpieczeństwo dzieci jest najczęstszym powodem, dla którego Polacy decydują się na zakup minikamer ukrytych w przeciętnych przedmiotach np. czujce dymu czy budziku. Najważniejsze, by taki sprzęt pozwalał na zdalny podgląd przez Internet. Oprócz kamer zainteresowaniem cieszą się też lokalizatory osobiste, które pozwalają chronić dzieci i osoby starsze poza domem.
GPS w formie zegarka sprawdza się, gdy wysyłamy dziecko na pierwszy obóz lub kolonię i chcemy wiedzieć, że nic mu nie zagraża — tłumaczy Paweł Wujcikowski, ekspert ds. bezpieczeństwa w SpyShop –
Również opiekunowie osób starszych często pytają o takie rozwiązania, gdy obawiają się o bezpieczeństwo podopiecznych
.
Sprzęty szpiegowskie pomagają też w ochronie własnego mienia. Fotopułapki stosowane do tej pory przez służby leśne i przyrodników cieszą się zainteresowaniem osób pragnących zabezpieczyć swoje auto, działkę czy dom.
Po tym, jak drugi raz skradziono mi auto przestałem inwestować w alarmy i kupiłem taką fotopułapkę — wskazuje pan Piotr z Sycowa. –
Od miesiąca informuje mnie o każdym ruchu wokół garażu, a teraz jeszcze zainstaluję w aucie lokalizator GPS. Tak dla pewności — dodaje.
Wzrost zainteresowania szpiegowskimi technologiami nie wynika zatem z chęci inwigilowania żon czy sąsiadów, a jest jedynie skutkiem poszerzającej się ciągle wiedzy o potencjalnych, codziennych zagrożeniach i metodach ich zapobiegania.