Do tej pory przygotowywanie kolejnych, coraz mocniejszych superkomputerów wyglądało mniej więcej podobnie. W specjalnych pomieszczeniach specjalnych budynków umieszczano długie szeregi specjalnych szaf wyposażonych w tysiące procesorów i pobierających mniej więcej tyle prądu, co sporej wielkości miasteczko. Dla przykładu chiński superkomputer Tianhe-2 (znany też pod nazwą Droga Mleczna 2) zawiera między innymi 32 tysiące procesorów Xeon wspomaganych przez 48 tysięcy procesorów Xeon Phi. Najbardziej imponująco wygląda to jednak, jeśli przeliczymy wszystkie te procesory na rdzenie, bo w sumie jest ich około 3,1 miliona.
Tymczasem firma Optalysys ma zupełnie inny pomysł na superkomputery. Prawdopodobnie już w ciągu kilku najbliższych miesięcy (w styczniu 2015 r.) zaprezentuje prototyp komputera optycznego o mocy 346 gigaflopów. W 2017 roku spodziewany jest już prawdziwy superkomputer o mocy obliczeniowej 9 petaflopów (dla porównania, Tianhe-2, uważany obecnie za najwydajniejszy komputer na świecie, oferuje niemal 34 petaflopy), a w 2020 roku światło dzienne ujrzy komputer optyczny o mocy obliczeniowej 17,1 eksaflopów (17 100 petaflopów). Mało tego, oprócz niesamowitej wydajności, komputery optyczne mają charakteryzować się niedużym poborem prądu i równie skromnymi rozmiarami.
Jak to możliwe i jak to działa? Jak w przystępny sposób tłumaczy firma Optalysys, jej rozwiązanie bazuje na laserach o niskiej intensywności przepuszczanych przez warstwy siatek ciekłokrystalicznych. W zależności od wprowadzanych przez użytkownika danych, zmieniają one natężenie promieni światła. Jeśli zaś laserową wiązkę rozszczepimy na wiele takich siatek, komputer optyczny będzie mógł pracować w prawdziwym trybie wielowątkowym, nadającym się zwłaszcza do przeprowadzania skomplikowanych operacji matematycznych.
Wszystko to brzmi bardzo obiecująco, aż zbyt pięknie, aby mogło być prawdziwe. Być może – tak jak w przypadku komputerów kwantowych – okaże się, że teoretycznie technologia już jest opracowana, już powinna działać, a na przeszkodzie stoi już tylko jakiś upierdliwy drobny szczegół. Ale może podchodzę do tej informacji ze zbyt dużą dozą pesymizmu…