Niektórzy z Was z pewnością dzwonili kiedyś pod losowy wybrany numer z pytaniem “czy zastałem Jolkę?”, albo wciskali wszystkie przyciski na domofonie powodując tym samym zabawny chaos wśród lokatorów bloku? Ot, głupie żarty, nic więcej. SWATTING jest jeszcze głupszym żartem, który staje się ostatnio coraz bardziej popularny w Stanach Zjednoczonych.
Jego ofiarą padają “streamerzy”, czyli ludzie grający w gry wideo i transmitujący obraz z rozgrywki na żywo. Streamerzy często udostępniają swój adres, chociażby po to, żeby fani mogli wspierać swoich ulubionych “showmanów” drobnymi kwotami pieniędzmi (na przykład za pomocą PayPala). Niektórzy jednak, zamiast donacji, dzwonią pod 911 z fałszywą informacją, w stylu: pod tym adresem ktoś handluje narkotykami, albo pod tym adresem przed chwilą było słychać strzały. Amerykańska policja nie ma możliwości zweryfikowania tego rodzaju doniesień, więc nie może “poznać się na żarcie”, zanim pod wskazany adres nie wyśle brygady antyterrorystycznej.
Powyższe nagranie wideo pochodzi ze strumienia gracza o nicku Kootra, który padł ofiarą SWATTINGU. Po zakuciu w kajdanki i przesłuchaniu na komisariacie oczywiście puszczono go wolno. Na szczęście tym razem policjanci byli na tyle opanowani, że nic złego nikomu się nie stało.