Gear VR należeć będzie do tego segmentu gogli VR, które nie posiadają własnego wyświetlacza (tak jak polski CMOAR czy Google Cardboard). Tym samym zaś nie możemy o nich myśleć jak o bezpośrednim konkurencie Oculus Rifta czy Project Morpheus. Samsungowe gogle do działania będą wymagały Galaxy Note 4. Smartfon umieszcza się w przedniej części urządzenia i podpina pod micro USB. W ten sposób oczy użytkownika zobaczą 5,7-calowy ekran o rozdzielczości 2560 x 1440 pikseli i kącie widzenia równym 96 stopniom.
Z prawej strony urządzenia znalazło się miejsce na touchpad, dzięki któremu możemy obsługiwać smartfona i odpalać aplikacje; przycisk głośności oraz przycisk cofania. Gogle posiadają własny żyroskop i akcelerometr, ale brak śledzenia naszej pozycji w przestrzeni powoduje, że urządzenie zareaguje tylko na nasze ruchy głową w prawą lub lewą stronę. Tym samym zaś nie możemy się spodziewać tego samego poziomu immersji co w przypadku Oculus Rifta.
Ponadto Gear VR będzie posiadał czytnik kart pamięci microSD, a opóźnienie ma zostać zminimalizowane do 20 ms. Cena i data premiery urządzenia są jeszcze nie znane.
NASZYM ZDANIEM
Największą wadą tego urządzenia jest brak kompatybilności z innymi smartfonami, co znacznie zawęzi grono potencjalnych klientów. Możliwość rozglądania się tylko w układzie horyzontalnym zdyskredytuje gogle w wielu grach. A do oglądania panoramicznych filmów 3D, których nie ma zbyt wiele, mogą posłużyć konkurencyjne urządzenia. Moim zdaniem produkt nieprzemyślany i raczej tworzony tylko po to, by nakręcić sprzedaż Galaxy Note 4.