To oczywiście sprytny marketingowy wybieg (dzięki czemu piszemy o całej sprawie). Nieruchomości w Detroit, ze względu na panującą tam sytuację społeczną i ekonomiczną można kupić za bezcen. Właściciel nieruchomości wiedział, że ciężko będzie zwrócić uwagę na swoją posiadłość, którą z chęcią sprzedałby jak najprędzej – jest ona w końcu zadłużona na kwotę 6 tysięcy dolarów (ok 19 tysięcy zł) za sprawą niezapłaconego podatku od nieruchomości. Dom nie jest też w najlepszym stanie i jak większość pustostanów w Detroit został mniej, lub bardziej zdemolowany.
Tak, czy inaczej jednak dożyliśmy czasów, w których ludzie chętnie wymienią dom na telefon komórkowy. Dobra nasza.