Smartfonowa rewolucja, jaką obecnie obserwujemy, wyniosła niektórych producentów na szczyt, ale innych zepchnęła ze stoku. Chyba najmocniej ucierpiała Nokia, ale firma Blackberry, z jej przywiązaniem do fizycznych klawiatur umieszczonych na obudowie telefonów, również wpadła w poważne problemy finansowe i rany, z których wylizuje się powoli do dziś.
Trzeba jednak przyznać, że restrukturyzacja firmy, za którą stoi jej prezes, John Chen, okazała się naprawdę skuteczna. Chen ogłosił oficjalnie, że firma BlackBerry została uratowana i że to, co najgorsze, już minęło. Na dodatek najnowszy model tej firmy, dość kontrowersyjny BlackBerry Passport, sprzedaje się znacznie lepiej, niż było to zakładane. Prezes firmy wyraźnie zapowiada, że to już koniec strat – najwyższy czas na to, by BlackBerry znów zaczęło przynosić zyski.
Bardzo ciekawie zapowiada się zatem rok 2015, w którym BlacBerry będzie się starało utrwalić sukces rynkowy poprzez wprowadzenie kolejnego niezwykłego smartfona. Są duże szanse na to, że będzie to urządzenie wyposażone w duży ekran dotykowy oraz fizyczną klawiaturę, która będzie jednak z bardzo niezwykły sposób wysuwana spod ekranu i chowana, gdy nie będzie potrzebna.