W przypadku Androida 4.3 lub 4.4 do dyspozycji są trzy tryby pracy: głośny, wibracje i cichy. Nie warto chyba tłumaczyć, jak działa każdy z nich, choć należy zauważyć, że tryb powiadomień poprzez wibracje urządzenia może być czasami męczący i… głośny, zwłaszcza kiedy nasz smartfon leży na jakiejś sztywnej powierzchni typu półeczka czy stolik obok łóżka. Tryby cichy jest w takich sytuacjach niezastąpiony, dlatego jego brak w najnowszej wersji Androida o nazwie Lollipop wydaje się co najmniej dziwny.
Co ciekawe, brak ten dotyczy smartfonów. Tablety – a przynajmniej z pewnością Nexus 9 – nadal oferują całkowicie cichy tryb pracy. Jedna z teorii tłumaczących ten fakt głosi zatem, że jest to najzwyczajniej w świecie błąd programistów firmy Google i – jeśli to prawda – zostanie on niebawem naprawiony.
Ale jest również inna koncepcja, łącząca – chyba słusznie – brak trybu cichego z wprowadzeniem rozbudowanej funkcjonalności hierarchizującej powiadomienia. W “lizakowej” wersji Androida możemy je podzielić na trzy grupy: Wszystkie, Priorytetowe i Żadne. Po wybraniu powiadomień priorytetowych jedynie wybrane powiadomienia będą przepuszczane przez ustalone przez nas “sito”, np. w wybranych godzinach nocnych dodzwonią się do nas jedynie osoby, które odpowiednio oznaczymy na liście kontaktów. Jeśli natomiast wybierzemy tryb niedopuszczania do żadnych powiadomień, urządzenie będzie je cały czas rejestrowało, ale bez powiadamiania o tym użytkownika. Warto jednak zwrócić uwagę, że po wybraniu tej opcji nawet funkcjonalność alarmu będzie ograniczona – w przypadku “tradycyjnego” trybu cichego jest inaczej.
Dobrze tłumaczy to film przygotowany przez Motorolę dla modelu Moto X:
Jak widać, dzięki wprowadzeniu opcji hierarchizowania powiadomień możemy nadal “zmusić nasz smartfon do milczenia”, przy czym sama ta opcja wydaje się jak najbardziej sensowna i użyteczna. Ale co komu szkodziło, żeby równocześnie zachować zwyczajny, znany już od lat cichy tryb pracy?