To nie jest wiadomość, która poruszy miliony użytkowników Androida albo wielbicieli systemu Apple’a, ale dla kogoś, kto interesuje się fotografią od strony sprzętowej, okaże się niezwykle istotna. Imatest pokazał najnowszą, czwartą już wersję swojego programu, stanowiącego podstawowe narzędzie pracy wielu laboratoriów technologicznych.
Imatestu do testowania aparatów i obiektywów używają wszystkie liczące się media technologiczne i fotograficzne, ale używają go również niezależne laboratoria techniczne oraz… producenci sprzętu fotograficznego. Ci ostatni często dysponują własnymi, zaawansowanymi narzędziami analitycznymi, jednak ponieważ media często używają Imatestu do tego, by oceniać ich produkty, sami też wykorzystują go do badań.
To bardzo zaawansowany program, którego największą zaletą jest maksymalna automatyzacja procesu analizy zdjęć różnorodnych tablic testowych. Sam pamiętam jeszcze czasy, gdy po teście obiektywu redaktor siadał z wywołanymi slajdami, podświetlarką, a także lupą w dłoni i bardzo uważnie przyglądał się centrum i brzegom zarejestrowanego kadru. Obecnie działa to zupełnie inaczej – serię (nieraz liczoną w setkach) testowych zdjęć wrzucamy do Imatestu, pokazujemy mu, na co przede wszystkim powinien zwracać uwagę i włączamy proces analizy. Zamiast zdjęć program daje nam bardzo rozbudowane tabele z wynikami testu oraz przejrzyste wykresy, z których można pobrać wyniki brane pod uwagę w ostatecznej procedurze testowej. Tak działa laboratorium CHIP-a, tak działa również na przykład laboratorium pisma DIGITAL FOTO VIDEO.
Najnowsza wersja programu wprowadza mnóstwo drobnych, ale ważnych ulepszeń we wszystkich trzech głównych działach: Master, Image Sensor (IS) i Industrial Testing (IT). Zalicza się do nich obsługa nowych tablic testowych, bardziej zaawansowana i klarowna forma różnorakich wykresów, a przede wszystkim dalej posunięta automatyzacja badań. Szczegółową listę funkcji i usprawnień programu znajdziecie pod tym linkiem.