Od zamknięcia hiszpańskiego Google News nie minął nawet tydzień, a hiszpańscy wydawcy znów apelują do rządu, aby ten interweniował. Jak wyglądać miałaby ta interwencja? Nie wiadomo. Stowarzyszenie hiszpańskich wydawców gazet AEDE apeluje o “obronę praw obywateli i firm” i powtarza, jak mantrę, że Google nie zachowało się “neutralnie” decydując się na zamknięcie Google News.
Chodzi oczywiście o pieniądze.
Podobna sytuacja miała już miejsce w Niemczech. Tam po prostu Google zdecydowało się na zmniejszenie widoczności treści publikowanych przez wydawców, którzy za udostępnianie swoich materiałów żądali od Google opłat. Po dwóch tygodniach “terapii szokowej” niemiecki Axel Springer udzielił firmie Google darmowej licencji na swoje materiały.
Niestety rzeczywistość wygląda tak, że udostępniając swoje treści (dodajmy, że nie chodzi tu o udostępnianie pełnych tekstów, najczęściej jest to tytuł + kilka początkowych akapitów) za darmo w Google’u wydawcy mogą liczyć na większy ruch na stronie, w porównaniu do sytuacji, w której swoich treści w Google nie udostępniają. Tę zależność, kilka dni po zniknięciu hiszpańskiego Google News prawdopodobnie zauważyli hiszpańscy wydawcy. Serio jesteśmy ciekawi, co w tej sytuacji zrobią rządzący Hiszpanią politycy.