Sieć miałaby zupełnie nową strukturę, pozbawioną jakiejkolwiek możliwości identyfikacji swoich użytkowników. Zamiast korzystać z serwerów DNS, MegaNet korzystałby z rozproszonej bazy danych, podobnej do Block Chain – rozwiązania zastosowanego w przypadku kryptowaluty BitCoin.
Oprócz tego, cały ruch sieciowy w MegaNet byłby szyfrowany i częściowo transmitowany przy pomocy telefonów samych użytkowników. Dotcom twierdzi, że smartfony, które ot tak leżą sobie w naszej kieszeni nic nie robią, więc możnaby zaprząc je do transmisji danych w MegaNet.
Nie mamy pojęcia skąd Dotcom weźmie pieniądze na zbudowanie infrastruktury MegaNet – może z Kickstartera? Najciekawszym jest oczywiście to, jak zmieniłby się Świat, gdyby projekt MegaNet rzeczywiście doszedł do skutku. Niekontrolowana przez nikogo sieć, w której każdy jest anonimowy szybko stałaby się wrogiem numer jeden wszystkich większych korporacji zajmujących się produkcją filmów i muzyki, a politycy dostaliby białej gorączki krzycząc, że z sieci Dotcoma korzystają tylko piraci, pedofile i terroryści. Przynajmniej tak mi się wydaje.