Molyneux, niespełnione obietnice i ucieczka do nowego projektu

Molyneux, niespełnione obietnice i ucieczka do nowego projektu

Peter Molyneux słynie z tego, że jego wizje, choć w teorii piękne i oryginalne, w praktyce okazują się tylko mrzonkami. Efekty ostatnich prac słynnego projektanta podziwiać możecie w mobilnej produkcji Godus, lub jej pecetowej odsłonie w ramach wczesnego dostępu na Steamie. Tytuł ten od samego początku przynosi pewne rozczarowania. Główną siłą napędową gry miały być wieloosobowe rozgrywki, w których gracze w roli bogów mogliby ze sobą walczyć lub współpracować, a pieczę nad nimi wszystkimi stanowić miał jeden Wszechmogący. Ten jeden wybraniec miał nie tylko wpływać na innych graczy, ale też otrzymywać finansowe zyski z mikropłatności w grze. Do wyłonienia tego gracza 22 Cans powołało wcześniej specjalny projekt Curiosity. Niestety twórcy wciąż borykają się z problemami związanymi z implementacją trybu sieciowego, a zwycięzca Curiosity może zapomnieć o jakichkolwiek zyskach z gry. Podobnie jak gracze, którzy zapłacili za album dokumentujący powstawanie gry, a który także nie został wydany.

Sam Molyneux nie sprawuje już pieczy nad grą. Oddelegował do tego celu kilka osób z 22 Cans, w tym Konrada Naszynskiego, który dzięki wpłacie 1999 funtów na kampanii Kickstertera został stażystą w studiu Molyneuxa, a w konsekwencji pełnoprawnym członkiem zespołu zajmującego się aktualnie wspieraniem Godusa. Jego ostatni wpis na forum dotyczącym gry nie brzmi optymistycznie. Wynika z niego, że Molyneux nie przekazał zespołowi żadnych konkretnych wskazówek zostawiając ich z problemami.

Większa część ekipy wraz z samym Peterem pracuje już nad nowym “rewolucyjnym” dziełem. Sam wizjoner wystosował już oświadczenie (wideo powyżej), w którym przyjmuje na siebie całą winę za zaistniałą sytuację. “Jest cały katalog rzeczy, które zrobiłem źle. Nigdy wcześniej nie prowadziłem kampanii na Kickstarterze. Nigdy wcześniej nie wydawałem gry w Early Access. Nawet nigdy nie tworzyłem gry mobilnej. We wszystkich tych sprawach popełniłem masę błędów”.

To wszystko można by wybaczyć młodemu developerowi, który przeliczył się w swoich oczekiwaniach. Trudno jednak traktować słowa Molyneuxa bez uśmiechu politowania, wiedząc, że istnieje on w branży gier wideo od ponad trzydziestu lat…