Co to oznacza dla “zwykłego internauty”? HTTP 2.0 sprawi, że strony WWW będą ładować się szybciej. Nowy standard został stworzony w oparciu o protokół SPDY, który został przygotowany przez Google z myślą o przeglądarce Google Chrome w 2009 roku. SPDY pozwala na multipleksowanie, czyli jednoczesną obsługę wielu zapytań skierowanych do serwera przez naszą przeglądarkę. Z SPDY obecnie korzysta między innymi Facebook. Gdyby społecznościowy gigant nie zdecydował się na implementację protokołu Google, jego serwis ładowałby się o wiele, wiele wolniej.
Oprócz szybkości, IETF stawia również na bezpieczeństwo danych. Co prawda standard nie będzie automatycznie szyfrował danych wymienianych pomiędzy serwerami a przeglądarką, jednak przeglądarki Mozilli i Google nie obsłużą HTTP 2.0 w wersji bez szyfrowania danych. W praktyce więc, HTTP 2.0 wymusi niejako szyfrowanie naszych danych i nie jest to rzecz, na którą mamy powody do narzekań.
IETF zakończył już tworzenie dokumentacji i specyfikacji nowego standardu. Pozostały jeszcze takie szczegóły, jak zredagowanie dokumentów i umieszczenie w nich RFC (Request For Comments – prośba o komentarze). Nie zajmie to zbyt długo, sami przedstawicieli Internet Engineering Task Force twierdzą, że nowy standard będzie gotowy do wprowadzenia “we względnie niedługim czasie”.
Niektórzy eksperci twierdzą nawet, że prace nad HTTP 2.0 trwały zbyt krótko, a sam standard powstawał pod ogromnym naciskiem ze strony Google, przez co może faworyzować rozwiązania giganta z Mountain View.