Wszyscy wiemy, że rodzaje treści filmowych dostępnych w internecie są bardzo zróżnicowane i wiele z nich stanowczo nie nadaje się do oglądania przez dzieci. I nie pomoże w tym ani YouTube, który już od dawna stosuje własne filtry, ponieważ usuwają one (zresztą nie zawsze skutecznie) raczej treści erotyczne, bez problemu przepuszczając “krew i przemoc”. Tak samo zastrzeżenia można mieć do różnego rodzaju programów rodzicielskich, stosujących różnorodne rozwiązania w stylu czarnych lub białych list, słów kluczy itd. Zawsze coś się przez to sito przeciśnie, wystarczy że nieświadome dziecko będzie chciało obejrzeć jakieś “kociaki”.
Dobra wiadomość jest taka, że już 23 lutego (na początku na Androida) pojawi się nowa aplikacja – YouTube for Kids, prosta w obsłudze i bezpieczna w treści. Podstawowy ekran proponuje 8 dużych, wyraźnych paneli z najbardziej popularnymi kanałami dziecięcymi, do tego dochodzi pięć czytelnych przycisków nawigacji. Całość ma być przyjazna w obsłudze nawet dla małych, niezbyt zręcznych palców, nie będzie też opcji komentarzy. Mało tego, jak zapowiada Shimrit Ben-Yair, prowadzący ten projekt, będzie możliwe wyszukiwanie głosowe, tak aby aplikację mogły obsługiwać dzieci, które nie potrafią pisać. Natomiast funkcją, która zapewne ucieszy rodziców, będzie możliwość ustawienia czasu oglądania, po którym – żeby znów uruchomić aplikację – trzeba będzie wpisać znane tylko im hasło. O ile oczywiście dziecko nie przełączy się wtedy na standardową appkę YouTube’a…
Ogólnie świetnie, że taka aplikacja się pojawi, ale warto pamiętać, że nic nie zastąpi czasu, jaki sami poświęcimy naszemu dziecku. Choćbyśmy włożyli mu do rączek tablet z najwspanialszymi i najbezpieczniejszymi nowymi aplikacjami rozrywkowymi i edukacyjnymi, to zdecydowanie będzie za mało.