Ponieważ nanorurki pochłaniają światło o długości fal bliskiej podczerwieni, przetwarzając je w energię cieplną, a równocześnie jest to światło bez problemu przenikające ludzką skórę, wystarczy tylko oświetlić je laserami o różnej jasności, aby osiągnąć kilka odrębnych celów.
Jeśli do oświetlenia wykorzystany jest laser o stosunkowo niskiej jasności, nanorurki pozwolą wykryć guzy rakowe w ciele pacjenta, natomiast światło o dużej jasności pozwala na tyle mocno rozgrzać nanorurki, że zabijają one zn ajdujące się w pobliżu komórki rakowe. Mało tego, specjalny kształt mikroskopijnych rurek pozwala także na umieszczenie wewnątrz nich niewielkiej dawki leku, który zostanie dzięki temu dostarczony dokładnie w chore miejsce i zaaplikowany równocześnie z energią cieplną.
Na razie technologia została wypróbowana na mysim modelu ludzkiej odmiany raka, więc przyjdzie nam pewnie jeszcze długo poczekać na wykorzystanie tej technologii w normalnych szpitalach. Ale na pewno warto – złote nanorurki są aplikowane (a potem wyjmowane) metodą niemal bezinwazyjną, bez szkody dla organizmu pacjenta. Przede wszystkim jednak ich działanie jest bardzo precyzyjne, co znacząco minimalizuje skutki uboczne, tak problematyczne przy tradycyjnym naświetlaniu i chemioterapii.