Oprócz lokalnego odwoływania się do plików, Dropbox prawdopodobnie wysyła również informacje o nich na swoje serwery. To przynajmniej tłumaczyłoby aktywność sieciową aplikacji, która ma miejsce po utworzeniu nowego pliku na komputerze użytkownika.
Co konkretnie robi aplikacja? W przypadku nowo utworzonych plików, Dropbox sprawdza ich atrybuty, jeśli zaś chodzi o foldery – weryfikuje ich zawartość. Wszyscy zainteresowani tą sprawą jak na razie nie stwierdzili, żeby aplikacja sprawdzała również samą zawartość plików. Nie musicie martwić się również o to, że Dropbox synchronizuje zawartość waszych wszystkich folderów z Chmurą – no chyba, że potrafi to zrobić w taki sposób, żeby ukryć cały ruch sieciowy, który potrzebny byłby do takiego rozwiązania. Jednak wysyłanie np. listy wszystkich naszych plików na serwer Dropboxa jest już możliwe.
Zanim jednak zbliżymy się niebezpiecznie blisko miejsca, w którym rodzą się wszystkie teorie spiskowe, ważnym szczegółem w całej sprawie jest to, że to “dziwne zachowanie” występuje tylko i wyłącznie w przypadku wersji dla systemu Windows. Bardzo możliwe, że intuicyjna i łatwa obsługa aplikacji Dropbox wymagała zastosowania kilku brudnych sztuczek, które właśnie zostały odkryte.
Teraz pozostaje nam czekać na oficjalne oświadczenie Dropboxa w tej sprawie.