Trudno opisać słowami uśmiech Mona Lisy i kompozycje wielu innych, epokowych dzieł. W hiszpańskim Muzeum Prado postanowiono skorzystać z dobrodziejstw nowej technologii druku 3D zwanej Didu. Technika ta została opracowana przez biuro projektowe Estudios Durero z Bilbao.
Najpierw cyfrowa kopia obrazu zostaje poddana optymalizacji – detale takie jak faktura włosów postaci czy górzyste krajobrazy w pejzażu są oddzielane od reszty. Następnie specjalna drukarka drukuje obraz, a oznaczone wcześniej punkty poddawane są 12-godzinnej obróbce chemicznej, która wymusza ich wzrost. W efekcie obraz zyskuje wypukłe elementy, a dzięki temu osoby niewidome mogą lepiej wyobrazić sobie całą scenerię. Cały proces przygotowania jednego dzieła sztuki zajmuje 40 godzin.
Osoby niewidome zwiedzające wystawę, na którą składa się sześć obrazów, otrzymują także audio przewodnik oraz tekst pisany brajlem. Widzący zaś otrzymują ciemne okulary, by móc poznać legendarne dzieła sztuki za pomocą samego dotyku zyskując nowe doświadczenie. Wystawa potrwa do 28 czerwca. Być może inne muzea również zainteresują się tą techniką, a takie ekspozycje zawisną już na stałe umożliwiając niewidomym łatwiejsze obcowanie ze sztuką.