Tu kłania się skrót TCO znany każdemu księgowemu w dużej firmie –oznacza on całkowity (i rzeczywisty!) koszt użytkowania sprzętu związany z materiałami eksploatacyjnymi, serwisem, kosztami prądu, etc.
Niezwykle istotne jest sprawdzenie cen oryginalnych tuszów, czy tonerów do urządzenia, które zamierzamy kupić – bywa tak, że materiały eksploatacyjne dostarczane wraz z nowym urządzeniem wystarczają na wydruk zaledwie 20% tego, na co pozwalają standardowe wkłady – no cóż… producenci starają się zarabiać wszelkimi metodami, dlatego warto im patrzeć na ręce. Przy wyborze materiałów eksploatacyjnych nie warto kupować zamienników – w przypadku tuszów często zasychają, rozmazują się i nie odwzorowują właściwie kolorów, zaś w przypadku tonerów potrafią pękać na kartce i odpadać. To oryginalne materiały zapewniają najwyższą jakość wydruku i komfort spokojnego użytkowania. Dodatkowo w tanich drukarkach laserowych często okazuje się, że po kilku miesiącach pracy wymiany wymagają nie tylko tonery, ale również elementy światłoczułe, które potrafią kosztować kilkaset złotych.
A może w tym kontekście warto przyjrzeć się trochę innym rozwiązaniom, jak drukarki i urządzenia wielofunkcyjne Epson wyposażone w system stałego zasilania w atrament – Ink Tank System?
Epson kilka lat temu wprowadził na rynek serie L oraz M – sprzęt wyposażony w niezwykle pojemne zbiorniki na tusze – każdy z nich ma 70ml i odpowiada za inny kolor (w wypadku monochromatycznej serii M zbiorniki te mają aż 140ml!). Takie rozwiązanie pozwala wydrukować czarno-białą stronę A4 za mniej niż 1grosz, a kolorową poniżej 2 groszy. Skalę oszczędności na materiałach eksploatacyjnych jeszcze lepiej widać podsumowując koszt wydruku ryzy papieru, a więc 500 kartek A4 w przypadku druku monochromatycznego kosztować nas będzie mniej niż 5 złotych! Co więcej, Epson zadbał o to, aby dostarczone już w “zestawie startowym” tusze wystarczyły na wydrukowanie nawet do 6 500 stron w kolorze i uwaga… 12 000 stron czarnobiałych (w modelach, do których dostarczane są dwie dodatkowe butelki czarnego tuszu)!
Mówiąc o koszcie użytkowania danego produktu musimy pamiętać również o zużyciu energii elektrycznej – tutaj drukarki atramentowe są nie do pobicia! Propozycje Epson z serii L oraz M zużywają nawet 95% mniej energii w porównaniu z drukarkami laserowymi. Urządzenia Epson pozwalają więc oszczędzać prąd, a to oznacza nie tylko więcej pieniędzy w portfelu, ale i świadome proekologiczne działanie. Kolejną przewagą drukarek atramentowych jest ich natychmiastowa gotowość do pracy – laserówki przed rozpoczęciem druku muszą się do niego przygotować – m.in. rozgrzać bęben – a to zajmuje cenne minuty. Zatem i tu oszczędzamy – tym razem czas, którego dziś tak bardzo wszystkim brakuje.
Te deklaracje mają pokrycie: japoński producent udostępnił kalkulator online, który umożliwi każdemu sprawdzenie ile można zaoszczędzić wybierając drukarkę z systemem ITS – www.epson.pl/itscalculator – narzędzie to pozwala porównać drukarki Epson z rozwiązaniami zarówno laserowymi, jak i atramentowymi, by samemu podjąć decyzję co do dobrego zakupu.
“Łowcy promocji” stając przed półką z drukarkami, ulegną pokusie jak najniższych – czasem przekreślonych – cen. Oszczędzający z głową, znają zaklęcie TCO i wiedzą, że każde urządzenie jest warte tyle, ile trzeba będzie wydać na wszystkie związane z nim koszty przez miesiące i lata korzystania.
Na przykładzie oferty Epson wyraźnie widać, że w gruncie rzeczy nie to jest tanie, co ma niską cenę – pozornie droższe urządzenie już po wydrukowaniu kilku ryz papieru (po 5 złotych za każdą) może okazać się o wiele bardziej oszczędne i przebić najtańszą drukarkę, z półki obok.