Wszystko dlatego, że zdjęcie, którego wykonywanie chce jedynie rozpocząć Keats, będzie się naświetlało przez 1000 (słownie: tysiąc) lat! Znamy już dość dokładnie czas, w którym to naświetlanie się zakończy – wiosna 3015 roku. Tak daleko nie sięgają zazwyczaj pisarze science-fiction, a nawet kredyty hipoteczne.
Aparat, który ma to zdjęcie wykonywać, został umieszczony na ścianie Muzeum Sztuki stanu Arizona. Jest tak wycelowany (na wysokości trzeciego piętra), że rejestruje linię budynków miasta na tle nieba. Dzięki temu na zdjęciu mają zostać zapisane zmiany cywilizacyjne na przestrzeni tego bardzo długiego czasu.
Sam aparat również wygląda dość ciekawie. Wykonany jest z metalu, przy czym przednią ściankę stanowi kopułka wykonana z 24-karatowego złota z maleńką dziurką, która pełni rolę obiektywu. Innymi słowy, to tak zwany aparat otworkowy. Zamiast elektronicznej matrycy światłoczułej czy choćby tradycyjnego materiału filmowego zdjęcie naświetlane będzie na… obrazie olejnym. W ciągu tysiąca lat w punktach, w których światło padające na ten obraz będzie mocniejsze, pojawią się jaśniejsze miejsca, zaś w zacienionych – ciemniejsze. I tak powstanie 1000-letnie zdjęcie, którego nie obejrzymy ani my, ani nawet nasze prawnuki. Ale ktoś, może, kiedyś…