Litowo-jonowe baterie stanowią coraz większy problem, jeśli chodzi o mobilne gadżety, których możliwości i moc obliczeniowa rosną o wiele szybciej, niż pojemność montowanych w nich akumulatorów.
Co prawda nowa, aluminiowo-jonowa bateria nie da nam odpowiednio dużej pojemności, żebyśmy mogli zapomnieć o codziennym ładowaniu smartfona, jednak jeśli rzeczywiście naładowanie jej do pełna zajmuje zaledwie minutę, uzupełnienie energii w naszych gadżetach mobilnych stanie się nieco mniej uciążliwe.
Do tego, jak twierdzi zespół odpowiedzialny za stworzenie prototypu baterii, nowy akumulator jest w stanie zachować swoją początkową pojemność przez 7,500 cyklów ładowania (to mniej więcej 7,5 razy tyle, co dzisiejsze litowo-jonowe ogniwa). Jest też o wiele bardziej bezpieczna – nawet jeśli z jakiegoś powodu zechcemy przewiercić nową baterię na wylot, nie stanie ona w płomieniach. W codziennym użytku sprowadza się to do tego, że telefon wyposażony w nowy typ baterii raczej nie zechce wybuchnąć nam w kieszeni, co od czasu do czasu ma miejsce w przypadku ogniw litowo-jonowych.
Nie wstrzymujcie jednak oddechu czekając na aluminiowo-jonową baterię, gdyż zostało jeszcze kilka “drobnych” problemów do rozwiązania. Prezentowany prototyp jest w stanie wytworzyć napięcie w wysokości 2V (baterie litowo-jonowe wytwarzają 3,6V), a do tego nowy materiał jest w stanie przetrzymywać zaledwie 40W elektryczności w 1 kilogramie (w przypadku bateri litowo-jonowych jest to 206W/1 kg).
Dai Hongjie, profesor chemii z Uniwersytetu Stanforda, który kieruje pracami nad nową baterią nie traci jednak optymizmu i widzi ogromny potencjał w nowym typie baterii, a obecne “problemy” tłumaczy “dziecięcym wiekiem” wynalazku. Miejmy nadzieję, że ma rację i już wkrótce dowolny sprzęt mobilny ładować będziemy w mgnieniu oka.