Nie jest to nasz pomysł, mało tego – trudno tak naprawdę stwierdzić, że jest to pomysł przedsiębiorczego użytkownika serwisu craigslist.ca. Tego typu chwyty wykorzystywane są bowiem w sprzedaży od lat, jednak chyba nigdy nie było aż takiej dysproporcji między rzeczywistą wartością sprzedawanego przedmiotu a dodawanym do niego “gratisem”.
W tym przypadku za darmo dostajemy nie byle co, ale używanego, pełnoklatkowego Nikona D800, który ma “na liczniku” zaledwie około 37 000 zdjęć (migawka powinna wytrzymać 200 000). Jest tylko mały warunek, wręcz drobiazg – aby otrzymać tego całkowicie gratisowego Nikona, musimy zakupić niedużą, montowaną na gorącej stopce kostkę z wbudowanymi poziomnicami. Zwykle tego typu drobiazg da się nabyć (również w polskich sklepach) za kilka-kilkanaście złotych, natomiast w tym przypadku musimy wysupłać na nią aż 1700 dolarów.
Wszystko jasne? Z pewnością sprzedający nie straci na dodawanym do tej kostki “gratisie”. Ale efekt reklamowo-marketingowy został osiągnięty, a przecież o to przede wszystkim chodziło.