Ciecz, nad którą pracują polscy naukowcy twardnieje po przyjęciu silnego uderzenia, powodując tym samym, że impet wystrzelonego pocisku wchłaniany jest przez ciecz, a następnie rozpraszany równomiernie. Nad podobnym rozwiązaniem, od 2010 roku pracuje m.in brytyjski koncern BAE, który podobny płyn chciał połączyć z kevlarem. Prace nad stworzeniem ciekłego pancerza trwają również w Stanach i w Iranie. Wszystkie projekty jednak dowiodły, że pancerze składające się z nienewtownoskiej cieczy i warstwy kevlaru są zbyt ciężkie, żeby można było mówić o jakimkolwiek przełomie.
Polacy jeszcze nie ujawnili, czy udało im się znaleźć sposób na redukcję wagi pancerza, utrzymując przy tym jego wytrzymałość. Miejmy jednak nadzieję, że to kwestia czasu. Płyn opracowany przez Polaków został nazwany Shear-Thickening Fluid (STF) i jeśli nasi rodacy okażą się lepsi od konkurencji, która od lat mierzy się z tematem ciekłego pancerza, kto wie? Może to STF trafi do egzopancerzy TALOS, nad którymi pracuje Armia Amerykańska?