Podczas pierwszej wojny światowej wdrożono nowy system walk – wojnę pozycyjną. Dotychczasowe pojazdy okazały się być nieefektywne. Należało więc stworzyć nowe jednostki, które będą mogły bez przeszkód przemieszczać się wśród zniszczonych dróg i miast, omijając miny, a nawet odbijać ogień.
Sowieci stworzyli ST-1, pierwszy i jedyny na świecie model chodzącego czołgu, który był odporny niemal na wszystkie przeciwpancerne miny. Kształtem oraz sposobem poruszania się przypominał insekta, wzbudzając strach w szeregach wrogów, lecz wysokie koszty produkcji zaważyły nad porzuceniem masowej produkcji. Konstruktorzy użyli jednak wielu części ST-1 w innych czołgach, np.: KV-2, t-60, t-26. Pozostało jedynie 20 sztuk z początkowej serii, z czego 12 znajduje się w Rosji. Niemcy zdołali przechwycić 5 jednostek podczas bitwy pod Stalingradem, zaś Amerykanie otrzymali 3 w ramach programu międzynarodowej współpracy technologicznej.
Oprócz ST-1 sowieci pracowali także nad jeszcze jednym modelem czołgu. SPS-255 zamiast tradycyjnego pancerza miał posiadać obudowę z gumowanej stali, która miała odbijać ogień nieprzyjaciela. Gaijin Entertainment, chcąc uhonorować innowacyjność obu pojazdów dodało do gry ich modele. Każdy gracz, korzystający z sowieckich, niemieckich lub amerykańskich pojazdów, będzie mógł wypróbować ST-1 jedynie dziś, czyli 1 kwietnia 2015 r. Aby móc stworzyć ST-1 w grze, twórcy War Thundera otrzymali dostęp do ściśle tajnych dokumentów oraz zachowanych jednostek. Pozwoliło to na dokładne odwzorowanie wszystkich szczegółów jedynego chodzącego czołgu na świecie.