Jak twierdzi Paul Thurrot, publicysta znany z dostępu do nieoficjalnych, ale – jak się później okazywało – prawdziwych informacji ze strony pracowników firmy Microsoft, w ciągu najbliższych dni możemy się spodziewać naprawdę sensacyjnej wiadomości. Microsoft ogłosi (być może już w trakcie rozpoczynającej się dziś konferencji Build 2015, w której uczestniczy również redaktor CHIP.pl), że jego nowy system operacyjny będzie umożliwiał korzystanie z aplikacji przygotowanych do pracy pod kontrolą systemu Android!
Jeśli również ta informacja okaże się prawdziwa, to będzie to naprawdę mocne zagranie ze strony firmy Microsoft. Mocne przede wszystkim dlatego, że platforma Google Android cieszy się znacznie większą popularnością wśród niezależnych firm i osób przygotowujących oprogramowanie, niż konkurencyjny względem niej Windows Phone. Dlatego jeśli Windows 10 (również w wersji mobilnej) będzie oferował tak potężne “dwa w jednym”, to dla wielu użytkowników może się nagle okazać najlepszym, najbardziej opłacalnym wyborem z punktu widzenia dostępu do szerokiej gamy programów.
Oczywiście jest również druga strona medalu. Microsoft musiałby mocno zadbać o to, by udostępniać aplikacje i urządzenia oferujące coś więcej, niż to, z czego może korzystać użytkownik tabletu czy smartfonu pracującego pod kontrolą systemu Android. W przeciwnym razie pojawi się sytuacja, w której kupowanie produktów Microsoftu nie będzie miało sensu, bo skoro to Android, i to Android, to po co kupować Androida “skrywającego się” za szyldem Windows. Oczywiście Microsoft na pewno będzie podkreślał różnice na zasadzie różnego rodzaju “wartości dodanych” – specjalnych aplikacji, wygody korzystania z interfejsu kafelkowego itd, ale ze strony firmy Google możemy się spodziewać podobnych działań. Może nawet dojść do sytuacji, w której najciekawsze aplikacje androidowe ze względu na działania programistów Google nie będą mogły być uruchamiane pod kontrolą systemu Windows 10, a wtedy zostanie on sprowadzony do pozycji “gorszej podróbki” Androida.
Jak widać, to zarówno śmiała, może nawet genialna, ale równocześnie bardzo ryzykowna decyzja Microsoftu. Teraz tylko pozostaje nam czekać, by czas zweryfikował jej prawdziwość.