Ponadto Google twierdzi, że w przypadku wszystkich 11 kolizji, sprawcą zawsze okazał się człowiek (czy to kierujący akurat pojazdem Google, czy drugim, uczestniczącym w stłuczce samochodzie) i uspokaja, że autonomiczny system prowadzenia auta działa dobrze i wszystko jest z nim w porządku.
To nie przekonuje jednak do końca ludzi sceptycznie nastawionych do idei autonomicznych samochodów Google’a, które – przypomnijmy – według początkowych planów miały zostać pozbawione takich dodatków, jak pedały, czy kierownica. Sceptycy chcieliby, aby gigant z Mountain View udostępnił nieco więcej informacji na temat kolizji, w których brały udział autonomiczne samochody, po to, aby sami mogli wyrobić sobie opinie.
Trudno się dziwić podejrzliwości w stosunku do autonomicznych samochodów. Patrick Lin, profesor filozofii na Politechnice Stanowej w Kalifornii uważa, że już niedługo dyskutować będziemy na temat odświeżonej wersji znanego problemu filozoficznego, znanego jako “dylemat wagonika”. Trudno się z nim nie zgodzić.