Od teraz możemy już żartować, że niższa rozdzielczość (w porównaniu z PS4) Xbox One wynika z tego, że Microsoft chciał zapewnić graczom płynność obrazu podczas strumieniowania gier z konsoli na dowolne urządzenie z Windowsem 10. No, prawie dowolne – żeby wyświetlać strumień wideo w wysokiej rozdzielczości i w 30 klatkach na sekundę, potrzebujecie czegoś szybszego niż Arduino. Jednak bez obaw – podczas demonstracji na Build 2015, Xbox One bez problemu strumieniował gry na zwykłego laptopa z Core i5 – jeśli wasz procesor miał już do czynienia z kodekiem H.264 i nie poległ, możecie spać spokojnie.
Pytanie tylko, po co użytkownikom Xboxa One opcja strumieniowania gier na swojego laptopa? Ewentualnie pytanie możemy odwrócić i zastanowić sie po co graczom pecetowym możliwość interkacji z konsolą? Dla tych kilku exclusive’ów? Coś mi mówi, że Microsoft ma jeszcze kilka asów w rękawie, związanych ze swoją nową usługą i czeka z ich ujawnieniem na bardziej stosowny moment, który nastąpi bliżej premiery Windowsa 10.