Opiniujące projekt podmioty zgodnie podkreślały, że wpływ monitoringu na bezpieczeństwo w szkole jest wątpliwy, a skutki uboczne poważne. Chodzi nie tylko o ograniczenia praw uczniów i nauczycieli, ale też negatywny wpływ na proces wychowawczy i panującą w szkole atmosferę.
“MEN nie uwzględnił naszego postulatu, żeby całkowicie wykreślić kamery z programu, a skoncentrować się na części dotyczącej rozwoju kompetencji i budowania otwartości szkoły” – komentuje Małgorzata Szumańska, ekspertka i wiceprezeska Fundacji Panoptykon, współautorka krytycznej opinii Fundacji. “Szczególnie trudno wyjaśnić, dlaczego podniesiona przez nas i GIODO konieczność precyzyjnego uregulowania działania kamer na poziomie ustawowym została zupełnie zignorowana. Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił uwagę na ten problem już 5 lat temu!” – dodaje z rozgoryczeniem.
W pierwotnym projekcie rozporządzenia nie było żadnych konkretnych wskazówek dotyczących tego, na jakich zasadach kamery miałyby działać ani w jaki sposób należy zabezpieczać systemy. Ponieważ prace nad ustawą o monitoringu wciąż trwają, konieczne jest zaproponowanie odpowiednich rozwiązań bezpośrednio w projekcie rozporządzenia przygotowywanym przez resort edukacji.
Tymczasem nową wersję projektu uzupełniono tylko o kilka ogólnych postanowień dotyczących wykorzystania monitoringu, np. wskazano dopuszczalne miejsca instalacji kamer (na szczęście nie ma wśród nich sal lekcyjnych i toalet) i obowiązek ich oznaczenia. “To rozwiązanie idące w dobrym kierunku, ale absolutnie niewystarczające” – ocenia Wojciech Klicki, prawnik i ekspert Fundacji Panoptykon, współautor opinii Fundacji. Kolejny dodany wymóg – zgodności z Polską Normą PN-EN 50132-7 – uważa natomiast za nieporozumienie.
“Obywatele powinni mieć jasność co do prawa, a tymczasem tutaj pojawia się odwołanie do dokumentu, który jest płatny i do tego dostępny w języku angielskim”. Wątpliwości budzi też minimalny i to aż 30-dniowy okres przechowywania nagrań. “Prawo powinno wskazywać przede wszystkim termin maksymalny i to zdecydowanie krótszy” – przekonuje Klicki. Niepokój Fundacji Panoptykon budzi też motyw utrwalania obrazu i dźwięku, który pojawił się w nowej wersji rozporządzenia. “Najgorsze jest to, że nie wyjaśniono, co to właściwie znaczy i skąd w ogóle pomysł na tak głęboko ingerujące w prywatność uczniów i nauczycieli rozwiązanie” – zwraca uwagę Małgorzata Szumańska.
W ramach programu “Bezpieczna+” MEN planuje w najbliższych latach instalację systemów monitoringu obejmujących średnio 16 kamer w kolejnych 1500 szkołach. Koszt tych działań ma być podzielony po połowie między rząd a samorządy i wynieść 30 mln zł.
Na projekcie ciąży ogromna presja polityczna – nowe kamery w szkołach obiecała w swoim exposé premier Ewa Kopacz. Z konsultacji publicznych jednoznacznie wynika jednak, że pomysł ten budzi ogrom wątpliwości – to dobry powód, żeby z twarzą wycofać się z tej obietnicy. Zwłaszcza, że jej realizacja to pieniądze wyrzucone w błoto, które można by przeznaczyć na inne działania, na które jest społeczne zapotrzebowanie.