Oczywiście nie taką inteligencją jak w filmie “Ex Machina”, czy “A.I.”. Lalki tworzone przez RealDoll mają po prostu symulować postawę zachęcającą mężczyzn do interakcji. Zdaniem Matta McMullena, pomysłodawcy owych silikonowych piękności, proste gesty takie jak mruganie, wysuwanie języka, czy lekki uśmiech w połączeniu z kobiecym głosem mogą zdziałać cuda i zapewnić niezłą iluzję. Lalki będą odpowiadać też na proste komendy oraz dawać do zrozumienia użytkownikowi, które działania podobają się im bardziej, a które mniej, by imitować cząstkę osobowości.
RealDoll chcą jednak iść dalej – w przyszłości do każdej lalki ma być także dodawana mobilna aplikacja, dzięki której ze swoją “towarzyszką” użytkownik będzie mógł się łączyć nawet poza domem (taki rodzaj Tamagotchi dla dorosłych). Twórcy nie wykluczają także implementacji technologii VR.
Oczywiście takie sex roboty budzą pewne kontrowersje. Ze względów psychologicznych trudniej nam zaakceptować maszynę, która przypomina człowieka, niż tradycyjny komputer. Jakikolwiek niepokój czy strach jest w tej branży niewskazany, dlatego RealDoll zapowiedział, że nie zamierza przekraczać pewnej granicy. Ich lalki mają pozostać lalkami, a nie imitacjami żywej kobiety.
Pierwsze egzemplarze podrasowanych modeli (ruchome głowy z AI dołączane do aktualnych wersji lalek) mają trafić na rynek w ciągu dwóch lat. Ich cena ma wynosić wówczas około 10 tys. dolarów. W kolejnych etapach firma chce tworzyć już pełnowymiarowe roboty. Za nie przyjdzie nam zapłacić nawet 60 tys. dolarów.