GTX980Ti to kolejny manifest Nvidii, która po raz kolejny komunikuje wszem i wobec, że jeśli chodzi o rynek kart jednoprocesorowych, to korona aktualnie należy do niej.
980Ti to połączenie najlepszych cech 980 i serii Titan. Z jednej strony możemy liczyć na wspaniałą wydajność, dzięki temu, że konstrukcja bazuje na GPU Maxwell GM200-310, 6 gigabajtach pamięci GDDR5 i oferuje rzecz jasna wsparcie wszystkich najnowszych technologii od Nvidii, takich jak: PhysX, VXGI, DSR, czy G-Sync.
Z drugiej: 980Ti jest trochę tańsza od Titana, chociaż na dzień dzisiejszy tania nie jest – jej sugerowana cena to 3149zł. Decydując się na jej zakup dostajemy kartę gotową na rewolucję wirtualnej rzeczywistości – o której Nvidia zresztą nie zapomniała, tworząc nowy sposób renderowania obrazu, który w skrócie polega na tym, że renderowane są tylko te piksele, które widoczne są przy użyciu gogli/hełmu VR. Jest ich mniej niż na tradycyjnym ekranie monitora, dzięki czemu karty Nvidii są w stanie wycisnąć więcej z wirtualnej rzeczywistości.
Producent dość mocno chwali się również możliwościami karty, jeśli chodzi o granie w rozdzielczości 4K. To z kolei nie przemawia już do nas tak mocno – z informacji prasowych wynika, że takie tytuły, jak GTA 5, Battlefield 4, czy Shadow of Mordor przy rozdzielczości 4K działają w ok. 30 klatkach na sekundę. To dość mało, jeśli ktoś przyzwyczajony jest do 50fpsów i wyżej. Niemniej jednak mówimy tu o rozdzielczości 4K – minie jeszcze kilka lat, zanim rzeczywiście stanie się ona standardem wśród graczy. Dobrze wiedzieć, że Nvidia jest na tą zmianę odpowiednio przygotowana.